Klimat „Sabałowych Bajań” poczujemy już w piątek 22 lipca podczas wernisażu wystawy o patronie festiwalu – Janie Krzeptowskim Sabale. Wystawa będzie otwarta od 23 lipca do 5 sierpnia w godzinach od 10.00 do 20.00. Zapraszamy!!!
Jan Krzeptowski Sabała urodził się 26 stycznia 1809 roku jako pierworodne dziecko Jana Gąsienicy i Zofii z domu Tylka. Niejasna jest kwestia urzędowego nazwiska Sabały, najprawdopodobniej to senior rodu zmienił nazwisko na Krzeptowski. Jan Gąsienica vel Jan Krzeptowski nie przeszedł do historii ani pod swym nazwiskiem rodowym, ani też pod przydomkiem, znany jest powszechnie pod przezwiskiem Sabała. Jak pisał Witkiewicz: „Każdy góral nazywa się potrójnie, albo i poczwórnie: wołają go Jaś, pisze się Krzeptowski, mówi Sabała, a poza tym jest jeszcze to wielkie wspólne nazwisko Gąsienica”.
O dzieciństwie podhalańskiego barda wiadomo niewiele. Ojciec był wójtem, chciał, by dzieci się uczyły. Jednak, jak powiedział Sabała: „Nom się kotwiło przy nauce, ledwiek sie podpisać naucył”.
Za młodych lat zajmował się zbójnictwem. Uczestniczył w Powstaniu Chochołowskim 1846 roku, a po jego upadku został na krótko uwięziony przez władze austriackie. Zasłynął jako myśliwy, polując zarówno legalnie – na polowaniach urządzanych przez Homolacsów – jak również jako kłusownik. Polował w Tatrach na niedźwiedzie, kozice, sarny, świstaki, głuszce. Opowiadał Witkiewiczowi: „Od małości miołek chętke do strzylania”.
Ogromna ciekawość i zamiłowanie do przygód gnały Sabałę w świat. Jak wspomina Witkiewicz, znali Sabałę „i w liptowskich szałasach, i na Spiżu, i na Białym i Czarnym Dunajcu, i na Orawskich Zamkach, i w dolinach po Kraków”. W 1890 roku uczestniczył, wraz z delegacją Towarzystwa Tatrzańskiego, w pochówku Adama Mickiewicza w krypcie katedry wawelskiej. W 1894 roku pojechał do Lwowa na Powszechną Wystawę Krajową.
Sabała zasłynął jako niezrównany gawędziarz, na wycieczkach tatrzańskich i w Zakopanem opowiadał między innymi o swoich przygodach myśliwskich i o zbójnikach, turyści mogli też posłuchać baśni i gadek. Tak oceniał je Stanisław Witkiewicz:
„Nie mówiąc już o uroku, jaki ma sama przez się gwara góralska, uderzająca bogactwem wyrazów i form językowych, gwara ta użyta przez Sabałę staje się czymś tak artystycznym, że niektóre jego opowiadania lub bajki są skończonymi wzorcami doskonałości wyrażania ludzkiej duszy i świata za pomocą słowa”.
Helena Kapełuś we wstępie do Księgi bajek polskich pisze:
„Świetnie władał słowem, bogacił swe opowiadania błyskotliwymi skojarzeniami i refleksyjną dygresją, zdobywał się na różne odcienie ironii i autoironii, wreszcie rozgrywał fabułę na tle przyrody i warunków tatrzańskich. Umiał także swe opowiadania modyfikować w zależności od tego, przed jakim audytorium je opowiadał”.
Przetrwały tylko nieliczne opowiadania „podhalańskiego Homera”, dzięki temu, że zostały zamieszczone w dziełach Stanisława Witkiewicza, Henryka Sienkiewicza, Bronisława Dembowskiego, Andrzeja Stopki, Ferdynanda Hoesicka.
Zasłynął także Sabała jako muzykant, grywał dawne góralskie melodie na gęślikach (złóbcokach). Ci, którzy słyszeli, jak gra, zgodnie zwracają uwagę na to, że muzyka była dlań „jednym ze sposobów jego mówienia”. Ulubionymi melodiami Sabały była nuta Gadejowa, zwana też Kościeliską, Stara zbójecka, Drobny, Peszteńska i Marsz orawski. Nuty te, przetrwawszy próbę czasu, funkcjonują do dnia dzisiejszego na Podhalu jako tzw. nuty Sabałowe. Niektóre z tych melodii zamieścił Jan Kleczyński w publikacji Melodye Zakopańskie i podhalskie i Andrzej Stopka w książce Sabała.
U schyłku życia znalazł góralski bard gościnę u Wandy Lilpopowej w willi Zacisze na Bystrem. Odwiedzał go tam Władysław Matlakowski, służąc pomocą lekarską.
Sabała zmarł 8 grudnia 1894 roku, pochowany został na Starym Cmentarzu na Pęksowym Brzyzku.
Autor: Danuta Janusz (Muzeum Tatrzańskie)