
„Człowiek wyrusza do źródeł, by czynić ten świat lepszym”. Tę refleksję usłyszałem z ust Joanny podczas urodzinowego spotkania w 2024 roku w Starostwie Nowotarskim. Siedziała wśród bukietów otrzymanych kwiatów, promieniując wdziękiem, subtelnym uśmiechem i głębią jasnego spojrzenia oddającego harmonię wnętrza. Oprócz życzeń i rozmowy na temat meandrów codzienności, była to też okazja do kolejnego dyskursu. Tym razem o szczęściu wolności. Nawiązując do naszej wspólnej publikacji pt. „O szczęściu”, pogłębialiśmy myśl o jego związku z wolnością, którą Joanna uważała za podstawowy czynnik determinujący szczęśliwe życia człowieka. Temu przekonaniu odpowiadała całą swoją psychiczną konstrukcją, jakby zgodnie ze słowami Romaina Rolanda:
„Ponad wszelkie dobrodziejstwa ziemi, pracę, hulankę i przyjaźń, cenię sobie wolność”.
Ale wolność Joanna nie tylko ceniła, lecz przede wszystkim była w pełni świadoma jej ponad ziemskiego i ponad czasowego sensu. Tego sensu, który jakże celnie oddaje nasza góralska śpiewka:
Zatonie, zatonie,
piórecko na wodzie,
dyć se nie zatonie,
nuta o ślebodzie.
Przesiąknięte wolnością wnętrze Joanny przekładało się na Jej zachowanie, sposób bycia i działania. W tym wszystkim unosiła się ponad poziomy i buzowała „orlich lotów szałem”. Być może było to genetyczne pokłosie szlachectwa Jej rodowych korzeni. Prawnuczka Wojciecha Tylki Sulei, jednego z najwybitniejszych przewodników tatrzańskich i współzałożyciela Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Tylkowie, to znakomity ród Skalnego Podhala. Jego antenat, możny Grzegorz Tylka z Ostrysza w Cichem, był też posiadaczem dużej części Kościelisk oraz hal i polan w Tatrach Zachodnich. Co więcej, na przestrzeni wieków doszło do przenikania Tylków z wielkimi rodami zakopiańskimi: Bachledów, Tatarów Wnęków i wielu gałęzi Gąsieniców. Dość wspomnieć, że prawnuczka Grzegorza, Zofia Tylka, to matka Jana Gąsienicy Krzeptowskiego Sabały, zaś ciotka wspomnianego Pradziada Joanny, Katarzyna Tylka zwana Prędką, to żona Józefa Krzeptowskiego Jasinka, syna Sabały. W tym kontekście czyż może dziwić fakt, że Joanna w życiu nie dawała się nieść, lecz szła własną wolą i siłą. Czasem pod prąd, bo w przekonaniu, że zagrożenia dla wartości ducha są groźniejsze od zagrożeń wyzwalających trudności bytowe. Szczególnie wtedy też uzewnętrzniał się Jej rzetelny góralski honor, którego znamiona wypunktowaliśmy w publikacji „Honor i Górale”. W kontaktach międzyludzkich Joanna uderzała ambicją, ale bez cienia zarozumiałości. Była bezpośrednia i prostolinijna, pozbawiona doktrynerskich manier, racjonalna w działaniach, a zarazem pełna marzeń i wrażliwości, emanująca kobiecym urokiem, ale daleka od kokieterii, o niezwykle chłonnym i szerokim umyśle, tak humanistycznym, jak i ścisłym, pozwalającym na syntetyczne ujmowanie problemów. Zaskakiwała erudycją i głęboką wiedzą z różnych dziedzin. Wykształcenie podstawowe zdobyła w rodzinnym Zakopanem. Następnie podjęła naukę w średniej szkole muzycznej w Krakowie, specjalizując się w grze na skrzypcach. Po dwóch latach wróciła do Zakopanego i ukończyła Liceum im. Oswalda Balzera. Po zdanej maturze odbyła staż pracowniczy w zakopiańskim szpitalu, a następnie rozpoczęła studia na Wydziale Lekarskim Akademii Medycznej w Lublinie. Ze studiów tych zrezygnowała po dwóch zaliczonych latach i podjęła pracę referenta ds. księgowości w Muzeum Tatrzańskim. W tym zawodowym ukierunkowaniu na tyle się odnalazła, że wkrótce zaowocowało ono studiami na kierunku Finanse i Bankowość Akademii Ekonomicznej w Krakowie. W roku 1998 uzyskała tytuł magistra. Po powrocie do Zakopanego pracowała w Urzędzie Miasta na stanowisku inspektora ds. księgowości szkół. Tu, w okresie zaledwie jednego roku, dała się poznać, jako niezwykle zdolny i rzetelny pracownik. To też z powodzeniem awansowała na stanowisko Wiceprezesa Zarządu i Dyrektora ds. ekonomiczno-finansowych nowopowstałego Przedsiębiorstwa „Geotermia Podhalańska” S.A. W pięcioletnim okresie pracy w „Geotermii” bezpośrednio nadzorowała projekty finansowe, które pozwoliły na uruchomienie Kotłowni Szczytowej w Zakopanem i Ciepłowni Geotermalnej Bańska, połączenie ich magistralą ciepłowniczą, powstanie „Parku Wodnego” oraz wzniesienie budynku Centrum Edukacyjno-Informacyjno-Administracyjnego przy ulicy Nowotarskiej. A potem była prawie 8-letnia praca w bankowości. Najpierw, jako Dyrektor Regionu Banku Gospodarki Żywnościowej SA w Kielcach, a następnie Dyrektor Departamentu Ryzyka Korporacyjnego w centrali Banku Przemysłowo Handlowego SA w Krakowie. W obu tych instytucjach podejmowała decyzje kredytowe, zarządzała sprzedażą i nadzorowała działalność kilkuset pracowników. Systematycznie podnosiła również swoje kompetencje biznesowe. Odbyła specjalistyczne szkolenia w Harvard Business School oraz Rabobank Nederland. Podsumowując dokonania Joanny z tego okresu, można jednoznacznie stwierdzić, że ma Ona walny udział w powstaniu i rozwoju wielu instytucji handlowych i produkcyjnych na terenie obejmującym kilka województw Środkowej i Południowej Polski. Niewątpliwe sukcesy zawodowe zaowocowały złożoną Jej propozycją objęcia intratnego stanowiska w bankowości zagranicznej. Propozycji tej nie przyjęła i w roku 2011 wróciła pod ukochane Tatry. Decyzja ta, oprócz względów rodzinnych, była Jej swoistą odpowiedzią na zawołanie Władysława Orkana: „Wróć braciom, coś wiedzą zdobył”. Podjęła pracę na stanowiskach Dyrektora Finansowego, kolejno w Parku Wodnym Bania Sp. z o. o. w Białce Tatrzańskiej, Muzeum Tatrzańskim i Bachleda Grupa Inwestycyjna Sp. z o. o. Równolegle ukończyła studia podyplomowe z zakresu doradztwa podatkowego na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie oraz prawa karnego gospodarczego i skarbowego na Uniwersytecie Jagiellońskim. W roku 2015 zostaje Skarbnikiem Powiatu Tatrzańskiego. Na tym stanowisku daleko wykraczała poza ramy związanych z nim obowiązków. Między innymi aktywnie uczestniczyła w kolejnych edycjach Międzynarodowego Forum Ziem Górskich, dając się poznać jako świetna wykładowczyni, która ze swadą i pełną swobodą wypowiedzi w języku angielskim, wygłaszała referaty na bardzo dobrym poziomie merytorycznym. Nota bene, Jej znajomość języka angielskiego została utwardzona ukończeniem w 2003 roku kursu Regent Language Training w Londynie. Po trzyletnim okresie pracy w Powiecie Tatrzańskim objęła stanowisko Dyrektora Finansowego w Małopolskiej Agencji Rozwoju Regionalnego S. A. w Krakowie. Podjęła bardzo trudne wyzwanie uporządkowania gospodarki finansowej w Agencji oraz wyznaczenia strategicznych celów w tym zakresie. Niestety, tych zamierzeń nie było Jej dane w pełni zrealizować ze względu na uwarunkowania polityczne. W rezultacie zdecydowała się na powrót do pracy w jednostce samorządowej. Tym razem w charakterze Skarbnika Powiatu Nowotarskiego. Był to Jej świadomy krok podyktowany przekonaniem, które krótko wyraziła stwierdzeniem: W tych jednostkach w najmniejszym stopniu występuje prawny woluntaryzm. Niezależnie od wymienionych stanowisk, trzeba wymienić jeszcze inne znaczące funkcje przez Nią piastowane. I tak, była wykładowczynią w Wyższej Szkole Bankowej w Poznaniu, członkiem Rady Nadzorczej Spółki Akcyjnej Optimus, niezależnym konsultantem w Libero Grup S.A i w Fundacji Rozwoju Bankowości Spółdzielczej, wiceprzewodniczącą Zespołu Sterującego Klastra Energii Zielone Podhale. Udział w pracach związanych z rozwojem energetyki na Podhalu stał się dla Joanny na tyle frapujący i twórczy, że z tego zakresu opublikowała kilka absolutnie nowatorskich publikacji i napisała rozprawę doktorską zatytułowaną: „Aspekty geodezyjne wyznaczania granic klastrów energii w województwie małopolskim”. Dysertację tę, złożoną w Radzie Dyscypliny Inżynieria Lądowa i Transport Uniwersytetu Rolniczego im. Hugona Kołłątaja w Krakowie, obroniła z wyróżnieniem i została promowana na stopień doktora nauk technicznych. Oto właśnie Joanna! Wszechstronna zainteresowaniami i pasjami. Od muzyki począwszy, poprzez ekonomię, praktyczną znajomość finansów publicznych, umiejętność konstruowania biznes planów i systemów wartościowania pracy czy wdrażania procedur aplikacyjnych wymaganych przez międzynarodowe instytucje finansowe, aż po różne aspekty techniczne współczesnej cywilizacji i rozważania filozoficzne, zwłaszcza z pogranicza nauk humanistycznych i ścisłych. Posiadany olbrzymi potencjał umiejętności i wiedzy, był u Niej ściśle związany z poszukiwaniem sensu życia. Czyniła to z werwą typową dla młodości. Tej młodości, której istotę wyraził Leopold Staff wierszem:
Bo coś w szaleństwach jest młodości,
wśród lotu wichru, skrzydeł szumu,
co jest mądrzejsze od mądrości
i rozumniejsze od rozumu.
Tak! Joanna była pod tym względem zjawiskowa. Bez wątpienia wielka Córa Tatrzańskiej Skalnicy, która do zasług Przodków, dołączała swoje, równie cenne. Z tym przekonaniem w roku 2016 pasowałem Ją na Wiyrchową Orlicę. W Zaświaty odeszła 1 sierpnia, po ponad rocznej walce z ciężką chorobą wyniszczającą Jej organizm. Z życia odchodziła stojąc, jak limba na granitowych zerwach. W ostatniej drodze towarzyszyli Jej Najbliżsi, mąż Marek, córka Kasia i syn Krystian, ksiądz infułat Stanisław Olszówka i ks. dziekan Bogusław Filipiak, poczty sztandarowe Starostwa Tatrzańskiego i Starostwa Nowotarskiego, Panowie Starostowie, delegacja zbójników i orlic oraz tłumnie przybyli mieszkańcy Podhala i przedstawiciele instytucji w których odcisnęła trwały ślad swojego ziemskiego bytowania. Żegnaliśmy Ją przy dźwiękach góralskiej kapeli z Bukowiny Tatrzańskiej w przeświadczeniu, że wyruszyła do Wiecznego Źródła, gdzie będzie Jej dane czynić Świat lepszym. Tworzyć dalej Dobro, którym ku ludziom emanowała w swoim ziemskim bytowaniu. O nim to dobitnie mówili nad Jej trumną były Starosta Tatrzański Piotr Bąk i Wicestarosta Nowotarski Robert Furca. Żegnając Ją powiedziałem:
JOASIU! ORLICO!
Dlaczego? Dlaczego odeszłaś tak pospiesznie i w kwiecie wieku? A może, zgłębiając w filozoficznym zapale św. Jana od Krzyża, dostrzegłaś szczyt Twojej Góry Karmel i ten stan pełnego zespolenia wiary, nadziei i niezgłębionej miłości? I swoim zwyczajem poszłaś. Tym razem:
„Jasną percią, ostrą granią w Bożą lić,
by tam nowe szczęście wić”.
Może!
I choć trudno człowiekowi w Bożą jasność kroczyć,
to jakże nam ciężko Asiu nie móc Cię już zoczyć.
Nie słyszeć głosu Twego, ni mądrości słowa
i gdy pozostaje tylko ta głucha rozmowa.
Asiu!
W swym człowieczeństwie wysoko fruwałaś
i jego hojnym darem świat nasz wzbogacałaś.
Gdy teraz jesteś za murem czasu i przestrzeni,
niech Ci wieczne bytowanie Bożą łaską się mieni.
Orlico Kochana!
Żegnam Cię w imieniu Podhalan zbratania.
Żegnam i pokłon z serc niosę,
a o jego przyjęcie Twoją Duszę proszę.
Wedle obyczaju tę gałązkę też daję.
Gałązkę limbową, Tatrzańskiej Wolności,
niechże Ci w zaświatach wszelkie perci prości.
Ej, było Dziywce było, dyć sie nom minyło!
Minyło! Minyło…..
Przewodniczący Rady Naukowej
Prof. Stanisław Hodorowicz